Panienka wróciła do domu szczęśliwa. Spragniony głaskania, od razu wskoczyłem na ręce.
-Zaraz, zaraz... coś mi tu nie gra - pełny podejrzeń zacząłem obserwować Klementynkę.
-Kocie, co jest? - zapytała.
Coś było nie tak, za Panienką unosił się dziwny, niepokojący zapach.
-Co to jest? Co tak pachnie? - miałknąłem z przerażeniem w oczkach.
-Zaraz, zaraz... coś mi tu nie gra - pełny podejrzeń zacząłem obserwować Klementynkę.
-Kocie, co jest? - zapytała.
Coś było nie tak, za Panienką unosił się dziwny, niepokojący zapach.
-Co to jest? Co tak pachnie? - miałknąłem z przerażeniem w oczkach.