Leżałem spokojnie w pudełku czyszcząc lśniące, dopiero co wygłaskane futerko gdy do Panienki przyszła pewna istota. Zaciekawiłem się od razu nowo przybyłą osobą. Obszedłem ją dookoła, ale niestety nie zyskała mojej sympatii. Była zbyt pobudzona, szybka i strasznie głośno mówiła, wręcz skrzeczała, jak ja nie lubię pisków i wysokich tonów. Zostawiła Panience karteczkę i wyszła.
Klementynka od razu poszła do pracowni, oczywiście ja podążyłem za nią. Uważnie przyglądałem się procesowi twórczemu siedząc na szafie i czyszcząc futerko. Po chwili zostałem sam w pokoju, więc postanowiłem przyjrzeć się temu bliżej. Leniwie podniosłem ciałko do góry i miękkim krokiem poszedłem w stronę biurka.
- Co to jest? - Pomyślałem
Nie wiem co zaszło, ale po chwili praca Klementynki leżała w drugim końcu pokoju. To było silniejsze ode mnie, musiałem ją przetestować.
- Co robisz kocie? - Zapytała Panienka wchodząc do pokoju
- Nic - Zrobiłem maślane oczka i szybko uciekłem na podwórko.
WOW! Identyczny, jak na rysunku, pełen podziw
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Starałam się
UsuńHehehe, nawet wstążkę i guzik przyszyłaś tak, jak na rysunku ;D
OdpowiedzUsuńZ taką instytucją nie mógł nie wyjść.Stworek identyczny z obrazkiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByło ciężko odzwierciedlić "co autor miał na myśli", a jak już kot wspomniał jest to dość zakręcona osoba, więc było jeszcze trudniej :)
UsuńJesteś cudowna! Dziękuję Ci! :P Takiego właśnie sobie wymarzyłam
OdpowiedzUsuńPerfekcyjnie odwzorowanie obrazka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń