_______________________________________________________________________________________________________________________

Menu

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Pierniczki

Panienka siedziała w kuchni i znowu rozwałkowywała ciasto. Tym razem nie dałem się nabrać i nie spróbowałem tych wypieków, ponieważ ostatnim razem musiałem wypić całą miseczkę wody. Przyglądałem się uważnie wyczynom Panienki siedząc w szafie.

piątek, 23 grudnia 2016

Gwiazdki z masy solnej

Czuję się, jakbym przespał pół roku. W pokoju stanęła wielka kocia zabawka. Jest zielona, świeci i ma dużo zabawek do trącania. Zupełnie nie wiem dlaczego moja Panienka patrzy na mnie surowym wzrokiem gdy bawię się nową zabawką. Tyle światełek i dyndających błyszczących kulek, jestem w siódmym niebie. Nawet wspinaczkę mogę poćwiczyć.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Kolczyki

Ciężkie jest życie kota. Dzisiaj aż pół godziny musiałem czekać aż ktoś wygłaszcze moje futerko. Po chwili relaksu udałem się w stronę Klementynki, która robiła kolczyki. Niestety nie dała pobawić się koralikami, ponieważ były troszeczkę cenniejsze niż kawałek zwykłego plastiku.

sobota, 2 kwietnia 2016

Buraczkowe kwiatki

Obudziła mnie woń smażonego mięska. Od razu machinalnie stanąłem na cztery łapy i poszedłem za tym słodkim zapachem. Gdy już dotarłem do kuchni, ujrzałem Panienkę przygotowującą obiad. Jak to wszystko pięknie pachniało, moje zmysły były rozpalone do czerwoności.

Irysowa frywolitka

Czuję się zazdrosny. Klementynka jutro idzie na wystawę kotów. A co jeśli znajdzie tam jakiegoś innego futrzaka, którego zapragnie? Nie będę dzielił się lodówką i jej zawartością.
Chodziłem po domu na smutno, gdy ujrzałem coś ruszającego się na podłodze. Panienka znów siedziała z igłą i nitką. Szpulka tak zachęcająco podskakiwała, że jak zwykle nie mogłem się oprzeć, musiałem ją upolować. Po jakże udanym ataku, od razu zostałem odciągnięty od mojej zabawki i położony na kolanach.

poniedziałek, 28 marca 2016

Frywolitka i kolczyki

Uwielbiam leniwe słoneczne dni, gdy moja Panienka wygrzewa się razem ze mną na słoneczku. Dziś właśnie był taki dzień. Wstałem rano, około 13,  Klementynka już tworzyła coś nowego. Tym razem jest to technika, której dopiero się uczy.

piątek, 25 marca 2016

Strzała

Była piękna i słoneczna pogoda. Spędzałem czas w ogrodzie polując na myszki. Biegałem po zielonej trawie, uganiając się za zdobyczą. Niestety nic nie mogłem upolować. To małe mięsko na małych nóżkach zbyt szybko się przemieszczało. Jednak po chwili patrzę, jest! Zaczaiłem się i myszka już była moja...

niedziela, 6 marca 2016

Pamiątkowa księga

Siedziałem w kuchni z nadzieją, że ktoś przyjdzie i da mi coś smacznego do jedzenia. Nie pomyliłem się, zgodnie z kocim prawem obserwacji lodówki, które stanowi. "Jeśli kot wystarczająco długo obserwuje lodówkę, w końcu pojawi się jakiś ktoś, który wyciągnie coś dobrego do jedzenia", przyszła Klementyna i dała kiełbaskę. Byłem wniebowzięty. Od razu poszedłem skonsumować to pyszniutkie mięsko.

czwartek, 3 marca 2016

Kraciasty stworek

Leżałem spokojnie w pudełku czyszcząc lśniące, dopiero co wygłaskane futerko gdy do Panienki przyszła pewna istota. Zaciekawiłem się od razu nowo przybyłą osobą. Obszedłem ją dookoła, ale niestety nie zyskała mojej sympatii. Była zbyt pobudzona, szybka i strasznie głośno mówiła, wręcz skrzeczała, jak ja nie lubię pisków i wysokich tonów. Zostawiła Panience karteczkę i wyszła.

sobota, 27 lutego 2016

Stworek w bieli

W tak piękną pogodę postanowiłem wyjść do ogrodu i powygrzewać się na słońcu. Położyłem swoje ciałko na trawie i zacząłem nasłuchiwać otaczające mnie dźwięki. Po krótkiej chwili zasnąłem. Nagle zerwałem się na równe łapy, słysząc pewien znajomy odgłos. Przyczaiłem się i zacząłem uważnie obserwować. Wtem moje zielone oczy zobaczyły myszkę.

wtorek, 23 lutego 2016

Bransoletka z koralikami

6 dni temu był Dzień Kota. Od tego czasu ciągle próbuję pozbierać się do kupy. Klementynka obdarowała mnie takimi wspaniałościami, o których nawet mi się nie śniło. Do tej pory mam jeszcze maślane oczka a  moje łapki nigdy tak miękko nie stąpały po ziemi. Czuję się jak król. Prawdę mówiąc jestem trochę mniejszym królem zwierząt... ale nadal królem.

środa, 17 lutego 2016

Proste kolczyki

Moja Panienka ciągle zapracowana. Ostatnio cały czas buduje stronę internetową. Nie podoba mi się ta sytuacja, siedzi tylko przed komputerem i nic nowego nie tworzy, nawet się ze mną nie bawi. Zdecydowanie zbyt dużo czasu nad tym spędza.

czwartek, 11 lutego 2016

Krokusy nr 2

Nie wiem jak to się stało, ale cały wczorajszy dzień przespałem. Taka brzydka pogoda zdecydowanie nie wpływa pozytywnie na moją aktywność. Za to dzisiaj postanowiłem to wszystko nadrobić. Poszedłem do kuchni. Zgodnie z prawem kociej lodówki, obserwowałem ja wystarczająco długo aby pojawił się ktoś i wyciągnął z niej coś smacznego.

wtorek, 9 lutego 2016

Pogięte kolczyki

Dzisiaj znowu zapomniałem, że mój ogon porusza się za mną z tą sama szybkością. Nie wiem co w tym takiego zabawnego, wam ludziom nigdy nie zdarzyło się o czymś zapomnieć? Klementynka przez dłuższy czas nie mogła opanować śmiechu a ja stałem jak głupi i się na nią patrzyłem.

poniedziałek, 8 lutego 2016

Kolczyki

Panienka siedziała przy biurku robiąc  kolczyki. Moja ciekawska natura nie pozwoliła zostawić jej samej. Wskoczyłem na kolana i zacząłem obserwować. Klementynka wyginała druciki, nawlekała koraliki, składała wszystko, aby zrobić jeden twór.

sobota, 6 lutego 2016

Krokusy

Cały dzisiejszy dzień spędziłem na obserwowaniu ptaków. Trochę mi się nudziło, ponieważ Panienki prawie cały dzień nie było w domu. Gdy tylko otworzyła drzwi wdzięcznie podbiegłem do niej i zacząłem się łasić. Od razu wzięła mnie na ręce i zaczęła głaskać. Jak ja to kocham.

czwartek, 4 lutego 2016

Pluszowe kapcie

Oooo! Jakie smakowite myszki! Właśnie śniłem o pięknych rzeczach gdy do domu z wielkimi reklamówkami wpadła Klementynka. Wyrwała mnie ze snu i pobiegła do pokoju. Wstałem przeciągnąłem, a moje ciało rozciągnęło się wprostproporcjonalnie do długości drzemki, z której własnie się obudziłem. Po chwili usłyszałem, że moja Pani gra na instrumencie. Pobiegłem tam szybko i wskoczyłem do pudełka, którego wcześniej nie było w pokoju.

środa, 3 lutego 2016

Naszyjnik Indianina

Dzisiaj moja Panienka zrobiła naszyjnik w indiańskim stylu. Użyła do tego piórek, po których się kicha, rzemyków i koralików. Z tych rzeczy powstał bardzo kolorowy twór. Według mnie wygląda trochę jak kocia zabawka, więc postanowiłem wykorzytsać to w należyty sposób.

sobota, 23 stycznia 2016

Kokosowe szaszłyki

Z porannej drzemki wyrwał mnie dźwięk otwieranej lodówki. Szybko podbiegłem do kuchni, ale nikogo już tam nie było. Postanowiłem podążać za muzyką. Uchyliłem drzwi i ujrzałem moją panią siedzącą przy pianinie. Nie czekając długo wskoczyłem na jej kolana, przytuliłem się do włosów i zasnąłem.

piątek, 15 stycznia 2016

Lazurowe kolczyki


Tak się dzisiaj zastanawiałem... A co by było gdyby król Popiel miał mnie? Niestety moje przemyślenia przerwała Klementynka otwierająca lodówkę. Pobiegłem do świątyni i dostałem kiełbaskę. Zaraz po tym zasnąłem. Gdy się obudziłem Panienka robiła kolczyki, kiedy wyszła na chwilę z pokoju postanowiłem bliżej zbadać ten obiekt. Hmm... bez smaku, twarde, nie da się pogryźć... bez sensu. Po co to komu jeśli nie można tego zjeść?

piątek, 8 stycznia 2016

Kolczyki nie czarne owce

Pewnego ponurego dnia uciąłem sobie bardzo długą drzemkę. Gdy się obudziłem Klementyny nie było przy mnie. Spragniony uczucia pazurków na grzbiecie, poszedłem jej szukać. Wślizgnąłem się przez uchylone drzwi do pracowni, patrzę, siedzi.

wtorek, 5 stycznia 2016

Voodoo

Już od samego rana Panienka nie mogła znaleźć swojego miejsca w domu. Podszedłem do niej i zacząłem się łasić. Nie musiałem długo czekać, zaraz znalazłem się na jej kościstych kolanach. Postanowiłem pogryźć włosy Klementynki, wiem, że ona tego nie lubi, jednak dla mnie robi wyjątek. Po chwili zacząłem się zastanawiać co dzisiaj moja Pani wyczaruje. Może coś dla mnie? Może będę mógł to pogryźć? A może zjeść?

sobota, 2 stycznia 2016

Kolczyki owce

Przeciągając się leniwie usłyszałem piękną muzykę dobiegającą z sąsiedniego pokoju. Moje puszyste, zgrabne łapki same poniosły mnie w stronę anielskich dźwięków. Niestety drzwi były zamknięte, jednak nie mogłem się poddać. Zacząłem przeraźliwie miałczeć. Po krótkiej chwili usłyszałem kroki zmierzające w moją stronę.