Dzisiaj moja Panienka zrobiła naszyjnik w indiańskim stylu. Użyła do tego piórek, po których się kicha, rzemyków i koralików. Z tych rzeczy powstał bardzo kolorowy twór. Według mnie wygląda trochę jak kocia zabawka, więc postanowiłem wykorzytsać to w należyty sposób.
Niestety moje harce przerwał dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłem do korytarza a za mną Panienka. Drzwi się otworzyły a ja ujrzałem osobnika z długimi włosami. Podszedłem do niego, pogłaskał mnie, wziął na ręce, więc postanowiłem pogryźć jego włosy. Niestety intruz zareagował bardzo negatywnie. Ze wzrokiem mordercy zrzucił mnie na podłogę.
- O nie... tak to się bawić nie będziemy - Już szedłem żeby zająć się jego butami, jednak ten wszedł do korytarza, zmierzył mnie wzrokiem, ubrał się i wyszedł.
- Obym cię już nigdy tu nie widział - prychnąłem na dowidzenia.
Super naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńOryginalnie
OdpowiedzUsuńMój Marcinek byłby zadowolony :)
OdpowiedzUsuńto musiał być indianin...! ;-D
OdpowiedzUsuńszaman
Hhehehe może coś w tym jest :)
Usuń