_______________________________________________________________________________________________________________________

Menu

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Choineczka

Gdy rano, tak około 14, otworzyłem oczy, ujrzałem moją panią krzątającą się po pokoju. Była dość zaaferowana, nie wiem o co chodziło. W każdym razie nadal miała tygryska... grrr nie daruję. Chwilę połasiłem się i poszedłem do pracowni. Moim oczom ukazał się wielki bałagan. Gałęzie, patyki, mnóstwo sznurka, papiery, piła, brzeszczot, klej i wiele innych dziwnych narzędzi.
- Idealne miejsce na zabawę! - pomyślałem i poszedłem trochę nabałaganić.

Nagle do pokoju wpadła Klementyna. Myślałem że przerwie moje harce, ale chwyciła sznurek i zaczęła się ze mną bawić. Kochana dziewczynka, przyda mi się trochę ruchu. Po krótkiej zabawie padłem wyczerpany na fotelu a moja pani zabrała się do pracy. Obserwowałem z niecierpliwością co powstanie.
- Ooo, to chyba będzie coś większego - mruknąłem z nadzieją.
Najpierw powstał stelaż, który później został okręcony sznurkiem, następnie Klementynka przykleiła gwiazdki.
-Skończone - powiedziała i wyszła na chwilę.
Moim oczom ukazała się spora choinka.
- Może będę mógł poćwiczyć wspinaczkę? - obszedłem ją do okoła szukając dogodnego wejścia.
Chyba jednak jest trochę za mała na takie zabawy, ale nie dałem za wygraną. Już miałem wskoczyć gdy Klementyna weszła do pokoju i wzięła mnie na ręce. Ach jak ja lubię jej zapach.
- Pogłaszcz troszeczkę za uszkiem - miałknąłem i popatrzyłem błagalnym wzrokiem.
Panienka spełniła moją prośbę... zupełnie tak jakby czytała mi w myślach.
- Chodź kocie, pokażę ci coś - powiedziała i zgasiła światło.
Ta choinka świeci - patrzyłem jak zahipnotyzowany - ale super! Mogę się wspiąć?
Nagle usłyszałem dźwięk otwieranej lodówki, już byłem w kuchni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...