_______________________________________________________________________________________________________________________

Menu

czwartek, 31 grudnia 2015

Metalowa choinka

Klementynka ma dla mnie coraz mniej czasu, ciągle coś robi. Niedługo zapach jej włosów stanie się dla mnie jedynie wspomnieniem. Moja Pani  podczas świąt wpada w amok. Co chwila robi jakieś choinki. Po co? Sprzedaje je za jakieś marne grosze. Szkoda pracy, ale widzę że sama ta bezsensowna dłubanina sprawia jej ogromną przyjemność.

Dzisiaj Powstało coś zupełnie innego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Nawet mi się podoba, trochę przypomina Panienkę. Tak coś czuję, że to będzie jedna z nielicznych ozdób świątecznych w naszym domu. Panna do wykonania użyła łańcucha, który bardzo fajnie brzęczy i można się nim pobawić, ćwieków kujących pyszczek, gwoździ, którymi nie mogę się pobawić, skórzanej kokardki, która idealnie wkomponowuje się w moje futerko i czarnego śliskiego materiału, który łatwo zaciągnąć pazurkiem.
Na szczęście produkowanie tego cuda nie zajęło zbyt dużo czasu.
- weź mnie na ręce, no podrap, podrap, podrap troszeczkę - mruczałem ocierając się o nogi Panienki.
- Chodź kotku - wzięła mnie na ręce i zaczęła przytulać.
Jak ja to kocham, na szczęście nie musiałem długo błagać o odrobinę czułości, w końcu jestem kotem, a Klementynka kotki wręcz uwielbia i nie może się im oprzeć. Może nieładnie tak wykorzystywać jej słabości, ale mnie też coś od życia się należy.
- A teraz dawaj kiełbaskę - zeskoczyłem z kolan i pobiegłem do lodówki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...