_______________________________________________________________________________________________________________________

Menu

poniedziałek, 14 grudnia 2015

O choinka!

Cała ta przedświąteczna gorączka jest czymś chorym, całe szczęście moja pani ma to wszystko gdzieś. Robi tylko jakieś choiki i ozdoby. Co chwilę przychodzą do niej jacyś bliżej nieznani ludzie. Nie lubię ich... Dlaczego? Drodzy nieznajomi, nie dotykajcie mnie, nie podchodźcie, nie głaszczcie, nie mówcie do mnie, w ogóle nie istniejcie. Wiem, jestem pięknym kotem, jestem prześliczny, aż chce się mnie pogłaskać, ale robisz to na własną odpowiedzialność. Masz kiełbasę w ręce? Lepiej rzuć mi ją na podłogę, bo odgryzę rękę.

Klementyna dzisiaj znowu ma robić coś z niczego. Że jej się to nie znudzi? Cały dzień przesiedziałem w jej pracowni czekając aż wróci do domu i zasiądzie na swoim tronie. Jest! Przyszła! Pogłaszcz! Od wczoraj na to czekałem!
Wzięła mnie na kolana i zaczęła drapać za uchem. Jak ja to kocham, nawet kiełbasy mi wtedy do szczęścia nie potrzeba. Zasnąłem. Obudziłem sie na fotelu. Jak ja się tam znalazłem? Usłyszałem przepiękną nieznaną mi muzykę.
-Czyżby Klementyna nauczyła się grać coś nowego? Jakie to piękne! - pomyślałem i poszedłem za anielskimi odgłosami.
Nie pomyliłem się, panienka siedziała przed pulpitem z nutami i tworzyła nieziemską muzykę. Ach jakie to piękne, mógłbym całymi dniami tego słuchać.
Po chwili Klementynka wstała wzięła mnie na ręce i poszliśmy do pracowni.
-Dzisiaj choinek ciąg dalszy Kocie - powiedziała z uśmiechem.
-mam nadzieję, że wreszcie coś większego - miałknąłem z nadzieją.
Wskoczyłem na najwyższą półkę w pokoju i zacząłem obserwować. Panienka w akcie twórczym wygląda naprawdę uroczo.
Na stole leżały papiery, sznurki, biała praktycznie bezzapachowa, bliżej nieokreślona maź oraz farby. Czy z tego można zrobić coś wartościowego? Swoją drogą od dawna w domu nie widziałem ozdób świątecznych. Wszystko co zrobi później znika w niewyjaśnionych okolicznościach, gdzie to się podziewa?
Gdy moim oczom ukazała się pierwsza choinka, znowu moje marzenia pękły jak bańka. Znowu jakieś małe gówno... idę spać. Dobranoc



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...